Przedstawiciel Rządowego Centrum Bezpieczeństwa dniach 28-29 czerwca 2010 r. uczestniczył w Forum Naukowo – Technicznym Powódź 2010, które zostało zorganizowane przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. W Forum wzięło udział kilkadziesiąt osób: meteorologów, hydrologów, specjalistów w zakresie gospodarki wodnej – reprezentujących naukę i zarządzanie. Poruszana w wystąpieniach tematyka dotyczyła przyczyn wystąpienia powodzi w maju i czerwcu 2010 r., jej przebiegu oraz sposobów i problemów związanych z ograniczeniem jej skutków.

Prelegenci omawiający przebieg powodzi podkreślali, że było to największe wezbranie powodziowe na Wiśle notowane od 1813 r. Wystąpienie warunków synoptycznych powodujących tak ekstremalne opady atmosferyczne w maju miało wszelkie cechy anomalii klimatycznej. Rozwój sytuacji hydrologiczno-meteorologicznej doprowadził do tego, że podczas przemieszczania się fali wezbraniowej prawie na wszystkich stacjach pomiarowych na górnej Wiśle przekroczone zostały tzw. „maksima absolutne”, czyli najwyższe zanotowane w historii stany wód.
Podkreślono, że na podstawie przeprowadzonych analiz historycznych powodzi istniało duże prawdopodobieństwo wystąpienia w tej samej części kraju, gdzie była powódź kolejnego wezbrania w krótkim okresie czasu. Sytuacja taka miała miejsce w tym roku. Po silnych opadach w okresie od 15 do 19 maja, w pierwszej dekadzie czerwca wystąpił kolejny okres, w którym zanotowano silne opady deszczu w Polsce południowo-wschodniej i południowej. Na skalę powodzi i czas jej trwania ogromny wpływ miało wystąpienie długotrwałych, silnych opadów na znacznym obszarze górnej Wisły wraz z jej podkarpackimi dopływami. Spowodowało to synchronizację przebiegu fal wezbraniowych na Wiśle i jej dopływach. Skutkiem tego było zanotowanie najwyższych w historii pomiarów stanów wody na Wiśle i jej dopływach.
Należy jednak wykorzystać zdobyte doświadczenia i wiedzę o potrzebach do dalszego rozwoju systemu. Podstawą tych działań musi być ocena przeprowadzonych działań, analiza, merytoryczna dyskusja.