Maria Wągrowska – Rządowe Centrum Bezpieczeństwa
Jedno z istotniejszych założeń polskiej polityki bezpieczeństwa i obrony się spełnia. Bezpośrednie zaangażowanie najważniejszego sojusznika z NATO w bezpieczeństwo Rzeczypospolitej staje się bowiem faktem. Od początku 2017 roku przybywają do naszego kraju oddziały amerykańskie. Jednakże całkowitej pewności co do trwałego charakteru obecności jednostek USA jeszcze nie ma.
Zarówno w ocenie rządu RP jak i ekspertów oraz opinii publicznej wojskowa obecność USA w naszym kraju (a jednocześnie przybycie sił z innych państw sojuszniczych i umiejscowienie kilku struktur NATO) uchodzi za znaczące wzmocnienie wschodniej flanki obszaru euroatlantyckiego oraz za czynnik odstraszający potencjalnego wroga od ataku. Niekoniecznie uważana jest natomiast za wystarczającą na wypadek konieczności obrony terytorium. Decyzja Waszyngtonu, dzięki której do Polski trafia Pancerna Brygadowa Grupa Bojowa (ABCT) wspomagana przez Brygadę Lotnictwa Bojowego (CAB) i pododdziały logistyczne zapadła za prezydentury demokraty Baracka Obamy. Tymczasem – biorąc pod uwagę nieukształtowaną jeszcze w pełni politykę administracji republikańskiej pod wodzą prezydenta Donalda Trumpa wobec NATO i zaangażowania w bezpieczeństwo Europy – należy się liczyć z modyfikacjami. Innym – raczej stałym – elementem obecności amerykańskiej ważnej dla obrony Polski i części Europy jest powstająca w Redzikowie baza USA integrowana z sojuszniczym systemem chroniącym przed rakietami balistycznymi.
Siły Stanów Zjednoczonych rozmieszczane u wschodnich granic obszaru objętego gwarancjami bezpieczeństwa wynikającymi z Traktatu Północnoatlantyckiego[1] mają szczególne znaczenie nie tylko w sytuacji współczesnych zagrożeń dla bezpieczeństwa Polski (zwłaszcza na najbardziej wrażliwych terenach) i jej sąsiadów – trzech państw bałtyckich. Liczy się też kilka innych aspektów, jak głównie powstawanie z udziałem USA wojskowej infrastruktury we wschodniej części obszaru sojuszniczego, dzięki czemu zanika w Polsce wcześniejsze poczucie bycia państwem członkowskim NATO drugiej kategorii. Sprzyja to lepszej interoperacyjności pomiędzy oddziałami wojsk amerykańskich i polskich osiąganej przy okazji ćwiczeń, transportu, przerzutu ciężkiego sprzętu jak np. ostatnio drogami w rejonie przesmyku suwalskiego. Usprawnia również łańcuch dowodzenia, komunikowania się i łączności pomiędzy komponentami wojskowymi pochodzącymi z różnych państw.
Należy mieć na uwadze, że amerykańska obecność wojskowa jest „dwuczłonowa”. Oznacza to, że część sił jest tu rozmieszczanych na podstawie decyzji jedynie administracji USA, aczkolwiek wpisujących się w politykę NATO, a inna część w ramach sojuszniczych. I tak w przypadku wojsk amerykańskich dyslokowanych stopniowo i rotacyjnie w Polsce na bazie ABCT [2] ową podstawą jest postanowienie Waszyngtonu o wzmocnieniu regionu Europy Środkowo-Wschodniej (European Reassurance Inititative, ERI) podjęte w roku 2014 z planowanym wówczas budżetem 3,4 mld. dol. Inicjatywa ta powstała pod wpływem pogarszającej się sytuacji bezpieczeństwa w naszym regionie i po okresie zmniejszania obecności wojskowej USA na kontynencie europejskim. W odniesieniu do Polski, w ramach ERI, chodzi o ok. 4 tysiące żołnierzy wyposażonych w 87 czołgów M1 Abrams, 144 bojowe wozy piechoty Bradley, 419 samochodów HMMWV w różnych wariantach, a także 18 samobieżnych haubic M109 Paladin. Następnym komponentem, trafiającym do naszego kraju z miejsca stałego bazowania w RFN jest ok. 1800 żołnierzy CAB [3] dysponującej 60 statkami powietrznymi (śmigłowcami CH-47 Chinook, UH-60 Blackhawk, a ponadto 400-osobowym kontyngentem bojowym z 20 śmigłowcami AH-64 Apache) [4]. Jednostka ta może być użyta celem wsparcia ACTB, ale też sił sojuszniczych.
Stany Zjednoczone są bowiem – niezależnie od realizacji ERI – tzw. państwem ramowym (wiodącym) dla batalionowej grupy bojowej NATO [5], która jest rozmieszczana w następstwie sojuszniczej decyzji o tzw. wzmocnionej wysuniętej obecności (enhanced Forward Presence, eFP). W tych ramach w Orzyszu znajdzie się ponad 900-osobowy 2 Batalion 2 Pułku Kawalerii z transporterami Stryker i wsparciem ogniowym armatami 105 mm, współdziałający z naszą 15 Brygadą Zmechanizowaną [6]. Według źródeł amerykańskich [7] w razie ataku jednostka ta będzie gotowa do natychmiastowego działania (ready for fight tonight). Decyzja o eFP zapadła na warszawskim szczycie NATO w lipcu 2016 roku.
W 2018 roku ma zacząć działać amerykańska baza antyrakietowa, zapewniająca obronę przed ograniczonym atakiem rakiet balistycznych na terytorium Polski i część europejskiego obszaru NATO. To zarazem jeden z zasadniczych elementów powstającej sojuszniczej obrony przeciwrakietowej (Ballistic Missile Defence, BMD).
Łącznie na polskiej ziemi znajdzie się 7 tysięcy oficerów i żołnierzy Stanów Zjednoczonych ze sprzętem, który – jak się spekuluje – może być uzupełniany szczególnie z myślą o osłonie wojsk z powietrza.
Amerykańska obecność wojskowa w naszym regionie, zarówno w wymiarze dwustronnym jak i sojuszniczym, stanowić może – pod warunkiem pełnej realizacji jej założeń i kontynuacji – bardzo istotny czynnik wzmocnienia bezpieczeństwa i obronności Polski, zwłaszcza dzięki swemu odstraszającemu charakterowi. Zasadniczą wątpliwością zgłaszaną przez polityków i ekspertów w trakcie planowania ich pobytu była, i pozostaje, przyjęta zasada rotacyjności. Polsce zależałoby na obecności stałej i trwałej, a przynajmniej na razie, brakuje przesłanek wskazujących, aby została podjęta taka decyzja. Będzie ona zależała od wielu czynników: od samej administracji waszyngtońskiej i stopnia jej zaangażowania w bezpieczeństwo i obronę europejskiej części obszaru NATO, od rozwoju sytuacji geopolitycznej, relacji USA z Federacją Rosyjską i perspektyw dialogu o kontroli zbrojeń i środkach budowy zaufania.
KOMENTARZ
Za jeden z ważnych czynników mogących mieć wpływ na przyszłe decyzje można uznać zdolność ze strony Polski, państw bałtyckich i innych położonych na wschodniej flance do współpracy z goszczącymi w naszym regionie wojskami Stanów Zjednoczonych. Wyrażać się ona powinna w bezkolizyjnym współdziałaniu w sferze wojskowej, ale nie tylko. Polska, spełniając rolę państwa-gospodarza (Host Nation Support, HNS), winna wprowadzać wszystkie możliwe ułatwienia i usprawniać procedury, aby Amerykanie mogli efektywnie działać wówczas, gdyby Polsce przyszło się zmierzyć z bezpośrednim zagrożeniem.
- Jednakże podporządkowane dowództwu US Army Europe.
- Pancerna Brygadowa Grupa Bojowa (Armored Brigade Combat Team, ABCT) będzie rozmieszczana w cyklu 9-miesięcznym. Pierwszą rotację zapewnia 3 Pancerna Brygadowa Grupa Bojowa z 4 Dywizji Piechoty z Fort Carson (stan Colorado). Dowództwo brygady, batalion inżynieryjny, 3. batalion 29 Pułku Artylerii i 4 Batalion 10 Pułku Kawalerii zostaną rozmieszczone w Żaganiu (gdzie usytuowane będzie dowództwo), Świętoszowie, Skwierzynie i Bolesławcu, a więc w Polsce zachodniej, natomiast będzie ćwiczyć i szkolić się na terenie całego naszego kraju oraz będzie przerzucana do innych krajów flanki wschodniej. Brygada posiada gotowość operacyjną.
- Najpierw przybywa do Polski 10 Brygada Lotnictwa Bojowego 1 Górskiej Dywizji z Fort Drun (stan Nory Jork), wchodząca w skład Brygady Lotnictwa Bojowego (Combat Aviation Brigade, CAB), która będzie umiejscowiona w Powidzu.
- ERI przewiduje – poza obecnością wojskową – wiele innych przedsięwzięć, ale niekoniecznie na polskim terytorium. Można się z nimi zapoznać np. na stronie www Ośrodka Studiów Strategicznych i Międzynarodowych z Waszyngtonu (Center for Strategic and International Studies, http:/csis.org).
- Z udziałem 150 żołnierzy brytyjskich i 150 rumuńskich.
- Działania czterech batalionowych grup bojowych rozmieszczanych w Polsce i państwach bałtyckich w ramach eFP mają być koordynowane przez Wielonarodową Dywizję Północny-Wschód w Elblągu (najprawdopodobniej z wykorzystaniem struktur 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej).
- Patrz: https://pl.usembassy.gov.pl.