Jan Krzysztof – Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe

Barbara Wrona, Piotr Mańczak – Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej – Państwowy Instytut Badawczy

W południe 22 sierpnia 2019 r. nad Tatrami przeszła jedna z najtragiczniejszych w skutkach burz w historii. Wyładowania atmosferyczne w rejonie szczytu Giewontu spowodowały śmierć czterech osób, w tym dwojga dzieci. Rannych zostało 157 osób, w tym 40 ciężko. Zdarzenie, które przejdzie do dziejów ratownictwa górskiego jako największa akcja ratunkowa w polskich Tatrach, stało się także impulsem do refleksji nad warunkami uprawiania bezpiecznej turystyki w wysokich górach.

PRZEBIEG ZDARZENIA I AKCJA RATOWNICZA

Przez wiele sierpniowych dni poprzedzających tragiczną w skutkach nawałnicę, prognozy pogody dla Tatr były zbliżone i zapowiadały przeważnie dobre warunki w pierwszej połowie dnia, a następnie wzrost zachmurzenia oraz lokalnie burze i opady w godzinach popołudniowych. Turyści korzystali ze sprzyjającej aury licznie wychodząc na górskie wycieczki. Również w upalne południe 22 sierpnia na tatrzańskich szlakach przebywało wiele osób. Trasa na Giewont jak zwykle w sezonie była zatłoczona, a pod samą kopułą góry uformowała się kolejka czekających na wejście na szczyt, stanowiący chyba najpowszechniej znany punkt w polskich Tatrach.

W krytyczny czwartek około godz. 12.30 z południowego zachodu nad Tatry nadciągnęła burza[1]. W rejonie Giewontu początkowo nie wystąpiły opady deszczu, co spowodowało, że turyści pozostali na szlakach. Wcześniejsze grzmoty i błyski, które zauważono przed burzą, prawdopodobnie w pierwszej fazie zostały zbagatelizowane. W chwili, gdy pierwsze błyskawice dosięgły Giewontu okazało się, że szybkie zejście dużej liczby turystów dwoma wąskimi i trudnymi szlakami jest niemożliwe. Uderzenie w kopułę szczytową Giewontu nie było pojedyncze, lecz była to seria kilku wyładowań.

O godz. 13:16 Centrala Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (TOPR) została powiadomiona o uderzeniu pioruna w masyw Giewontu i o pierwszych ciężko rannych. W rejonie bazy śmigłowca TOPR panowały fatalne warunki meteorologiczne i działania ratownicze z powietrza były chwilowo niemożliwe. Z Centrali TOPR w okolicę Hali Kondratowej drogą lądową natychmiast wyruszyli ratownicy, a kolejnych wezwano na służbę. Dopiero około godz. 14.00 widzialność poprawiła się, co pozwoliło na uruchomienie śmigłowca i skierowanie go w rejon Giewontu. Byli nim transportowani do szpitala najciężej ranni, a w lotach powrotnych na Giewont przewożeni byli kolejni ratownicy. Należy podkreślić, że na miejscu zdarzenia lżej poszkodowani turyści od początku udzielali pierwszej pomocy i prowadzili reanimację ciężko rannych.

Ze względu na skalę zdarzenia oraz trudne warunki prowadzenia akcji ratowniczej, naczelnik TOPR wezwał do pomocy ratowników Grupy Podhalańskiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (GOPR), Straży Pożarnej, Policję oraz pracowników Tatrzańskiego Parku Narodowego. Potrzebne było wsparcie ratowników wyposażonych w apteczki, defibrylatory AED i nosze, dodatkowe środki transportu rannych, w tym samochody terenowe. Ponadto o zdarzeniu poinformowane zostały lokalne władze, Szpital Powiatowy w Zakopanem i Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.

Lżej ranni turyści schodzili ze szczytu samodzielnie lub byli sprowadzani przez ratowników w rejon Hali Kondratowej. W Schronisku PTTK Hala Kondratowa został zorganizowany tymczasowy „szpital polowy”. Ze względu na znaczną liczbę potrzebujących pomocy, strażacy ustawiła dodatkowo duży namiot, w którym personel medyczny przyjmował rannych. Działania ratownicze w rejonie schroniska koordynował wyznaczony ratownik TOPR. Turystów, którzy nie wymagali pomocy lekarskiej poproszono o opuszczenie rejonu. W „szpitalu polowym” na Hali Kondratowej przeprowadzany był powtórny triage rannych, udzielano pierwszej pomocy, a następnie rannych sukcesywnie zwożono ze schroniska w dół i dalej do szpitali. Przez punkt medyczny zorganizowany w schronisku przeszło ponad 50 osób.

Na lądowisku przy szpitalu w Zakopanem działały 4 śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, które transportowały rannych do okolicznych szpitali, ponieważ liczba potrzebujących pomocy przekroczyła wydolność Szpitala Powiatowego w Zakopanem. Ranne i poszkodowane dzieci transportowano do szpitala w Prokocimiu. Jeden ze śmigłowców LPR został włączony do transportu rannych spod samego Giewontu.

Działania wszystkich służb, ratowników i strażaków, a także loty śmigłowców ratowniczych i transport samochodami terenowymi koordynowane były z Centrali TOPR. Ratownicy na bieżąco odbierali informacje o sytuacji na szczycie Giewontu. Dla rodzin i bliskich osób poszkodowanych niezwłocznie uruchomiono specjalną infolinię w Starostwie Powiatowym.

O godz. 17.20 wszyscy poszkodowani w rejonie kopuły szczytowej Giewontu zostali przetransportowani śmigłowcem lub sprowadzeni przez ratowników na Halę Kondratową, skąd samochodami terenowymi byli sukcesywnie przewożeni do szpitali, a jeśli nie wymagali hospitalizacji – do Kuźnic. Około godz. 19.00 rozpoczęto transport ciał ofiar zdarzenia, a o godz. 22.00 zakończono działania w górach i ostatnia grupa ratowników powróciła do Centrali TOPR. W tym czasie TOPR przekazał także decyzję dyrekcji Tatrzańskiego Parku Narodowego o zamknięciu do odwołania niektórych szlaków.

Mimo trudnych warunków, zwłaszcza w pierwszej fazie operacji ratowniczej, w ciągu czterech godzin udało się z kopuły szczytowej Giewontu ewakuować i udzielić pierwszej pomocy wszystkim poszkodowanym. Gdy pierwsi ratownicy dotarli w rejon Giewontu ciągle trwały wyładowania, co stanowiło zagrożenie bezpieczeństwa dla prowadzących akcję, jednak ze względu na skalę zdarzenia ryzyko zostało podjęte. Śmigłowiec TOPR, włączony do działań z chwilą poprawy pogody, przebywał w powietrzu ponad 4 godziny.

Według danych Starostwa Powiatowego w Zakopanem w działaniach ratowniczych wzięły udział:

  • Siły i środki TOPR/GOPR – około 80 ratowników TOPR oraz 21 ratowników GOPR, 11 samochodów terenowych, śmigłowiec „Sokół”;
  • PSP/OSP – 23 zastępy, 81 ratowników, 23 samochody terenowe, 10 quadów, ponadto w gotowość postawiono grupę poszukiwawczo- ratowniczą z Nowego Sącza (25 ratowników i 4 psy). W Nowym Targu do dyspozycji był kontener JRG Nowy Targ;
  • Siły i środki Policji – 116 funkcjonariuszy, główne zadanie to zabezpieczenie przejazdu karetek z miejsca zdarzenia do szpitala jak i też zabezpieczenie „zakopianki” w trakcie transportu poszkodowanych do innego szpitalu (zabezpieczenie korytarza życia);
  • 20 osób i 4 samochody terenowe z Tatrzańskiego Parku Narodowego;
  • Siły Straży Miejskiej – 12 funkcjonariuszy;
  • Służby medyczne – personel Powiatowego Szpitala im. dr. Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem zaangażował ponad 90 osób. Do akcji użyto 13 zespołów ratownictwa medycznego i 4 śmigłowce LPR oraz w gotowości pozostawały śmigłowce Policji Black Hawk i Straży Granicznej.

Do działań przystąpiły również Polskie Koleje Linowe, a siły i środki Straż Graniczna były w gotowości do użycia.

W Starostwie Powiatowym w Zakopanem o godz. 16.00 zwołano posiedzenie Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego z przedstawicielami wszystkich służb. Dwie godziny później do Zakopanego przyjechał wojewoda małopolski. Zarządzono posiedzenie Wojewódzkiego, Powiatowego i Gminnego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Około godz. 20.00 na posiedzenie Zespołu przybył Prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki.

Po raz pierwszy na obszarze Tatr doszło do masowego wypadku na tak dużą skalę. Pomimo, że żadne dotychczasowe ćwiczenia nie obejmowały podobnego scenariusza, organizację i przebieg akcji ratowniczej ocenić należy jako bardzo sprawne. Współpraca wielu służb ratowniczych na miejscu zdarzenia była dobrze skoordynowana, co umożliwiło efektywne współdziałanie, mimo trudnych warunków atmosferycznych i logistycznych. Dodać należy, że w chwili, gdy doszło do wypadku na Giewoncie, kilkunastu ratowników TOPR było zaangażowanych w trudne i wymagające działania, związane z wypadkiem dwóch grotołazów w jaskini Wielka Śnieżna.

 

ANALIZA SYTUACJI POGODOWEJ W TATRACH 22 SIERPNIA BR.

22 sierpnia br. przeważająca część Polski była w zasięgu wyżu z centrum nad północno-wschodnią częścią kraju (rys. 1). Wyż zapewniał na ogół ładną pogodę i uniemożliwiał tworzenie się opadów. Wyjątkiem było południe i południowy wschód Polski, gdzie oddziaływał pofalowany front atmosferyczny, związany z niżem znad Rosji. Front ten oddzielał chłodną masę powietrza polarnego morskiego, napływającą nad Polskę, od cieplejszej i wilgotniejszej masy powietrza zwrotnikowego, zalegającej m.in. nad Słowacją. W strefie tej, na granicy pomiędzy dwoma wspomnianymi masami powietrza, doszło do rozwoju chmur konwekcyjnych Cumulonimbus i związanych z nimi przelotnych opadów deszczu i burz.

Burze zaczęły rozwijać się na Słowacji już przed południem (rys. 2). W Tatrach i w rejonie Zakopanego pierwsze wyładowania atmosferyczne pojawiły się około godziny 12:45 czasu lokalnego i trwały około jednej godziny (rys. 3). Później, w godzinach 16:25-17:15 czasu lokalnego, wyładowania zanotowano także w Beskidzie Sądeckim i zachodniej części Beskidu Niskiego, a w godzinach 18:40-23:20 czasu lokalnego w pasie od wschodniej części Beskidu Niskiego po wschodnie Roztocze i Kotlinę Hrubieszowską.

W czwartek 22 sierpnia uwarunkowania synoptyczne nie sprzyjały tworzeniu się silnych burz, którym mogłyby towarzyszyć intensywne opady deszczu, gwałtowne porywy wiatru czy opady gradu. Według danych zebranych przez sieć pomiarowo-obserwacyjną IMGW-PIB natężenie opadów osiągało maksymalnie 5,1 mm/godzinę na Hali Gąsienicowej i 6,1 mm/godzinę w miejscowości Kańczuga na Podkarpaciu. W ciągu całego okresu występowania burz i opadów maksymalną sumę opadów, która wynosiła 11 mm, zanotowano na Hali Gąsienicowej. Nie zanotowano również istotnych porywów wiatru. Maksymalne prędkości wiatru podczas burz nie przekraczały 40 km/h.

W rejonie Tatr chmury Cumulonimbus nie były wysoko rozbudowane, w porównaniu z innymi sytuacjami burzowymi, które występują latem. Na zdjęciu radarowym z Ramży echa radarowe osiągają wysokość rzędu 8-10 km, co nie jest niczym niezwykłym dla ciepłej pory roku, jednak panująca na tej wysokości temperatura około -30°C była wystarczająca, aby powstały wyładowania atmosferyczne (rys. 4).

Liczba wyładowań atmosferycznych w Tatrach również nie była duża. W promieniu 1 km od Giewontu zanotowano 4 wyładowania atmosferyczne, wszystkie wewnątrzchmurowe. W promieniu 5 km zostało wykrytych 40 wyładowań, w tym tylko 10 doziemnych (rys. 5).

 

GDZIE SZUKAĆ INFORMACJI O BURZACH?

Warunkiem bezpiecznej turystyki w górach jest dobre przygotowanie do wyprawy zarówno w zakresie niezbędnego ekwipunku jak i wiedzy o potencjalnych zagrożeniach. W serwisie internetowym Pogodynka.pl dostępne są, opracowywane przez synoptyków IMGW-PIB, aktualne prognozy pogody dla kraju i województw (www.pogodynka.pl/polska/prognoza2dni/polska), ostrzeżenia meteorologiczne (www.pogodynka.pl/ostrzezenia) oraz specjalistyczne prognozy poświęcone jedynie burzom (www.pogodynka.pl/prognozaburz).

22 sierpnia br. prognozy tekstowe dla Polski i dla województwa małopolskiego oraz prognoza burz zawierały informację o możliwości wystąpienia burz w Tatrach (rys. 6). Nie zostały wydane ostrzeżenia meteorologiczne, ponieważ IMGW-PIB nie ostrzega o każdej burzy, a tylko o takiej, której towarzyszą prognozowane opady deszczu powyżej 20 mm, porywy wiatru powyżej 70 km/h lub duży grad.

Rozwój burz jest stale monitorowany przez synoptyków IMGW-PIB. Oprócz wspomnianej powyżej prognozy burz, wydawane są również komunikaty opisujące bieżący rozkład burz i natężenie zjawisk towarzyszących, wraz z prognozą na najbliższe godziny (tzw. prognoza nowcastingowa) (www.pogodynka.pl/monitoringburz/).

Użytkownik serwisu Pogodynka.pl może sam śledzić przemieszczanie się burz w czasie rzeczywistym, wykorzystując wizualizację rozkładu wyładowań atmosferycznych z systemu LTS (www.pogodynka.pl/burze/). Sieć radarów meteorologicznych POLRAD dostarcza natomiast bieżące dane o rozkładzie i szacunkowym
natężeniu opadów atmosferycznych (www.pogodynka.pl/polska/radary).

 

[1] Tego dnia w słowackiej części Tatr w wyniku burzy zginęła 1 osoba, a 2 zostały ranne.